Joanne
Właściciel Stajni
Dołączył: 02 Kwi 2009
Posty: 625
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 20:18, 29 Cze 2010 Temat postu: Ujeżdżenie - pierwsze próby programów (P-1 i P-2) |
|
|
Chcąc się wziąć porządnie za Etera wpadłam do stajni z niemałym hałasem. Cóż...dziś miałam dzień w którym wszystko upuszczałam, przewracałam i ogólnie byłam bardzo niezdarna, jednak mus to mus, konia trzeba do przodu pchać, bo predyspozycje ma i to nie małe. Podeszłam do boksu pf-a, wyjrzał nieco smętnie i z niezbyt miłą miną na 'twarzy'. Pogładziłam go po czole, sprawdziłam jak tam długie warkocze, które ostatnio zaplotłam nie tylko dla wyglądu, ale też wygody(po 1-nie musiałam rozczesywać grzywy, po 2-dużo łatwiej mi się z nim pracowało, nic się nie zaplątywało co kilka sekund) i poszłam do siodlarni. Przytargałam cały potrzebny mi sprzęt i wyprowadziłam konia na korytarz wiążąc po chwili dość mocno. Otworzyłam skrzynkę i zaczynamy czyszczenie. Bułanek był w miarę czysty, szybko przejechałam po nim miękką szczotką dla usunięcia kurzu, rozczesałam ogon, wyskrobałam brudy z kopyt i na koniec wilgotną gąbką dokładnie przetarłam wrażliwe części ciała. Po wyczyszczeniu założyłam na grzbiet siodło, zapięłam popręg trochę mocniej niż zwykle, nogi owinęłam owijkami, a kantar zastąpiłam ogłowiem z oliwką. Gotowi do treningu ruszyliśmy żwawym stępem na czworobok. Eter jak zwykle chwilę caplował, jednak krótkie 'hej!' wraz z lekkim pociągnięciem za wodze uświadomiło mu, że ma się jako-tako ogarnąć i pora na pracę, a nie popisy. 'Ten koń to jednak jest spostrzegawczy' - uśmiechnęłam się i będąc już na miejscu odciągnęłam popręg, ustawiłam sobie strzemiona, następnie wskoczyłam lekko w siodło i dałam koniu sygnał do stępa.
Rozgrzewka były taka jak zwykle - 10 minut stępa raczej na luzie, jednak nie oszczędziłam bułankowi wolt, kół, slalomów, przejść i serpentyn, z czego te ostatnie najdłużej wałkowałam, bo jakoś nam nie szły, jednak po kilku minutach poświęconych wyczuleniu ogra na łydki wychodziły nam bardzo ładnie. Potem półparada i kłus. W kłusie chwila luzu potem praca nad zebraniem, przejścia, wolty, serpentyny i częste zmiany kierunków. Nie obyło się tez bez żucia z ręki i innych wymaganych w P-tce figur, a więc i ustępowania się tam pojawiły. Czułam, że systematyczne treningi dobrze wpływają na ogiera, stał się spokojniejszy i bardziej skupiony na pracy, czasami zapominałam o jego 'pełności'.Po rozgrzewce w kłusie przyszła pora na galop. Eter ładnie reagował na łydki i chętnie szedł do przodu, więc tak jak zwykle - kilka kół luzem, potem jakieś koła i wolty, następnie przejście do kłusa i galop w drugą stronę, tu również luz, potem koła i wolty, następnie zmiana kierunku po przekątnej i kontrgalop, w którym musiałam jeszcze ogra pilnować, bo nie czuł się zbyt pewnie, ale jeszcze do programów z tym elementem trochę nam zostało. Po porządnym rozgrzaniu we wszystkich chodach przejście w stęp swobodny i chwila odpoczynku. Wyciągnęłam kartkę z programem [link widoczny dla zalogowanych] i dokładnie przeczytałam sobie program punkt po punkcie.
Gdy to zrobiłam schowałam kartkę do kieszeni, nabrałam wodze i kłus roboczy. W A wyjazd na linię środkową, zatrzymanie w X, potem znów kłus roboczy. Przy C w lewo, potem przy E również w lewo. Następnie od X wolta w lewo, potem w prawo (czyli taka ósemka), którą Eter bardzo ładnie wykonał mimo chwilowej dekoncentracji z powodu galopującej w stronę stajni Wiary, która znów przeskoczyła przez bramkę. Pogłaskałam bułanka po szyi i jedziemy dalej. Od X przez B i F do A kłus roboczy, następnie od A do C serpentyna o 4 łukach w kłusie roboczym. W narożniku między C i H zagalopowanie z prawej nogi i jedziemy galopem roboczym do B, w którym robimy koło o średnicy 15 m w prawo. Poklepałam posłusznego ogiera i powrót na ślad. Wyjazd na przekątną FXH, w X przejście do kłusa i zagalopowanie z lewej nogi między H a C. Eter ładnie reagował na bardzo lekkie ale wyraźne sygnały, naprawdę miał dziś dobry dzień. Galopem roboczym aż do B, gdzie w prawo jedziemy koło o średnicy 15 m. Potem powrót na ślad i jedziemy galopem roboczym do A, gdzie dość kanciaste przejście w kłus roboczy. Wyrzuciło mnie nico z siodła, jednak byłam świadoma, że wina leży po mojej stronie (zwolniłam konia bez żadnego uprzedzenia). No cóż...bywa. Następnie w K przejście w stęp pośredni, którym nadrobiliśmy straty w poprzednim zwolnieniu. Potem od E do B pół koła 20 m wykonane w stępie swobodnym na długiej wodzy, w F przejście w kłus roboczy, przy A wyjazd na linię środkową, w X zatrzymanie, nieruchomość i ukłon.
-Dobry Eter! - Poklepałam solidnie ogiera, dając mu pełny luz na chwilę stępa. Potem znów nabrałam wodze i pora na program [link widoczny dla zalogowanych]. Tu już było trochę trudniej, jednak byłam dobrej myśli. Ruszyliśmy kłusem roboczym i tradycyjnie - w A wyjazd na środek, zatrzymanie, nieruchomość, ukłon w X, następnie kłus roboczy. Przy C po ładnym łuku skręt w prawo, następnie B w prawo i przy E w lewo, więc zmiana kierunku przez środek ujeżdżalni. Eter ładnie wykonał figurę i po chwili jechaliśmy energicznym kłusem roboczym dalej. W A wyjazd na środek i od D do R ustępowanie od łydki w prawo. Dzięki częstym ćwiczeniom i sporej ilości czasu poświęconej na ten element Eter wykonał go bardzo ładnie i płynnie, jak na dobrego ujeżdżeniowca przystało. Pochwaliłam go głosem i przy C zagalopowanie z lewej nogi. Przejście ładne, płynne i od lekkiej łydki, powoli dogadywaliśmy się coraz lepiej. Między H a V wydłużenie galopu, co bardzo się spodobało bułankowi, który wciąż posiadał sporo energii. Od V robimy koło 15 m, przy czym po przejechaniu połowy zwolniliśmy do galopu roboczego, tak jak było napisane w programie. Eter niechętnie, ale posłusznie wykonał przejście i już po chwili byliśmy na przekątnej FXH, przy czym w X zwolniliśmy do kłusa roboczego. Chwila kłusa i po przekątnej MXK dodanie w kłusie anglezowanym. Tu także ogier pokazał swoje uzdolnienia, bardzo ładnie i z taką energią wykonał figurę tak, że pewnie nie jednego by zachwycił swoją widowiskowością. Jednak w K musieliśmy wrócić do kłusa roboczego, co bułanek bardzo grzecznie wykonał od lekkich pomocy. W punkcie A zatrzymanie, nieruchomość przez 5 sekund, następnie ruszenie stępem pośrednim. Eti chciał na początku zakłusować, jednak szybko go uspokoiłam i sprowadziłam do odpowiedniego chodu. Wyjeżdżamy na przekątną FXH i stęp swobodny. Przy H powrót do pośredniego, a przy C kłus ćwiczebny. W tym chodzie problemów z wysiedzeniem nikt nie powinien mieć, Eter bardzo miękko i przyjemnie nosił, więc element można zaliczyć do udanych Chwila kłusa i przy B koło 20 m w prawo w kłusie anglezowanym wraz z żuciem z ręki zakończonym tuż przed powrotem na B. Chwila kłusa i przy A wyjazd na linię środkową i od D do S ustępowanie od łydki w lewo. Musiałam obudzić znudzonego już lekko ogiera bacikiem i trochę za D dopiero zaczęliśmy figurę, jednak nie czułam potrzeby jej poprawiania. Po ustępowaniu zagalopowanie z prawej nogi w C i między M a P dodanie (wydłużenie). Figura wykonana ładnie, konik ogarnięty, bardzo efektownie wykonał element, za co został po chwili pochwalony. przy P koło 15 m w prawo, przy czym w połowie koła skracamy się do galopu roboczego, co może i z lekkim oporem, jednak elegancko pan koń wykonał. Potem zmiana kierunku przez przekątną KXM z przejściem do kłusa roboczego w X, następnie dodanie na przekątnej HXF zakończone płynnym przejściem do kłusa roboczego w F. Na koniec wyjazd na linię środkową w A, w X zatrzymanie, nieruchomość, ukłon i stęp swobodny na luźnej wodzy. Pochwaliłam bułanka, który parsknął kilka razy i zarzucił lekko łbem.
Postanowiłam na dziś zakończyć trening właściwy, więc zagalopowanie i szybkim galopem wyciągniętym, w półsiadzie i na luźnej wodzy kilka okrążeń, następnie to samo w drugą stronę i kłus. Rozkłusowanie w 10 minut na luźnej wodzy i stęp. Rozstępowanie również przez 10 minut i kończymy trening. Zatrzymałam rumaka przed stajnią, zsiadłam z niego podpięłam strzemiona, poluźniłam popręg i idziemy pod boks.
Tam go rozsiodłałam i na kantarku zaprowadziłam do myjki, by zlać nogi. Bułanek wchodził już do niej ze stoickim spokojem i nie sprawiał większych problemów. Dokładnie schłodziłam i umyłam jego nogi, następnie odstawiłam do boksu, w którym dostał świeżą porcję witamin pod postacią kilku smakowitych owoców i warzyw. Gdy koń sobie pałaszował nagrodę ja odniosłam sprzęt i poszłam do biura odpocząć.
Post został pochwalony 0 razy
|
|