Joanne
Właściciel Stajni
Dołączył: 02 Kwi 2009
Posty: 625
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 7:32, 13 Cze 2010 Temat postu: Relacja z nauki ustępowania od łydki i chodów pośrednich |
|
|
Jako, że chcieliśmy dojść z Eterem do klasy P w ujeżdżeniu musiałam go nauczyć ustępowania od łydki. Ogier szybko załapał o co chodzi zarówno z ziemi jak i z siodła i bardzo dobrze opanował dany element
Poniedziałek:
Ogr po odpoczynku w Niedzielę miał dużo energii, więc zabrałam go w teren. Tradycyjna rozgrzewka w stępie, kłusie i galopie, chwila odpoczynku i wyjeżdżamy na polanę. Tam rozpoczęłam trening właściwy. Pozbierałam Etera, poustawiałam i mocno, wyraźnie używając pomocy nakłoniłam go do wykonania kilku kroków po skosie. Były one koślawe i niepewne, ale jednak ruch po przekątnej był. Pochwaliłam go i w nagrodę chwila luzu. Potem kolejne podejście. Znów koślawo, ale kroki były już pewniejsze i dalej się posunęliśmy w tym ruchu. Bułanek się trochę spinał, ale mieściło się to jeszcze w normie. Po kolejnych 3 podejściach zmieniliśmy kierunek przez półwoltę. Chwila stępa swobodnego i znów ustępowanie. Na tą stronę Eter chodził o wiele lepiej, już za pierwszym razem zrobił sporo kroków w sporym rozluźnieniu i nie wyglądało to aż tak tragicznie jak poprzednio. Poklepałam go, chwila odpoczynku i znowu. Delikatne, ale wyraźne pomoce i jeszcze koślawe ustępowanie, ale czego się spodziewać po koniu, który wykonywał ten chód tylko i wyłącznie z ziemi. Po kolejnych 3 podejściach Eter umiał już wykonać w miarę płynne i równe ustępowanie w obie strony i na dużą odległość w stępie. Oczywiście płynne i równe jak płynne i równe, jednak jak na pierwszy raz to naprawdę dobrze wyszło. Pochwaliłam sowicie ogiera i zakończyłam trening właściwy, gdyż ustępowania w kłusie będziemy robić dopiero wtedy, kiedy opanujemy je w stępie. Do stajni wróciliśmy jadąc szybkim, luźnym kłusem oraz galopem, wybrałam trasę trochę naokoło, by zmęczyć bułanka i przy okazji popracować trochę nad jego kondycją. Wróciliśmy spokojnym stępem cali mokrzy, ale zadowoleni. Po zakończeniu treningu konia rozsiodłałam, wyczyściłam, schłodziłam nogi i wystawiłam na pastwisko, by podjadł trochę trawy.
Wtorek:
Dziś trening odbył się na półhali. Na maneżu czy gdziekolwiek indziej byśmy nie wytrzymali długo. Przy okazji poprzechodzimy sobie trochę przez drążki - tak dla urozmaicenia programu. Przygotowałam sobie Etera, przed stajnią wsiadłam i ruszyliśmy na miejsce. Tam chwila luźnego stępa, potem lekki kontakt i coraz to mocniejsze wygięcia, jakieś drążki i kłus na luźnej wodzy. Potem kontakt, wolty i slalomy, następnie przejścia i drążki. Mały dobrze sobie z nimi radził, choć kilka razy mocno się potknął. Po kilku kołach kłusa odpoczynek w stępie. Byliśmy cali mokrzy, bo mimo dużej ilości cienia było tam niemiłosiernie gorąco. Po stępie zebranie, kłus i w narożniku galop. Widać było, że ogier jeszcze się nie wrócił do formy po wczorajszym terenie, jednak z każdym kolejnym kołem szedł lepiej. Zrobiliśmy po kilku woltach i kołach, następnie ze 3 przejścia galop-kłus-galop i zmiana kierunku. To samo w drugą stronę. Następnie do kłusa, kilka drążków i stęp. Wykonałam półparadę i po chwili dałam ogierowi sygnał do ustępowania. Eter po dłuższej chwili odpowiedział na jego mocniejsze powtórzenie rozpoczynając ruch po skosie. Był przy tym luźny a jego ruch stał się płynniejszy i równiejszy, wyraźnie zaczynał łapać o co biega i panować nad swoimi nogami. Wykonaliśmy po 5 ustępowań na stronę po czym chwila kłusa z drągami dla urozmaicenia (w końcu znudzony koń nie jest skupiony na pracy) i zatrzymanie. Ruszenie stępem i po chwili sygnał do ustępowania. Szybka reakcja Etera i już bardzo ładne ustępowanie w lewo, następnie zmiana kierunku na luźnej wodzy przez przekątną i to samo, tylko że w prawo. Sygnał, szybka reakcja i ładne wykonanie elementu. Poklepałam ogiera i postanowiłam dać mu na dziś z tym spokój. Korzystając z dużego zapasu w czasie poćwiczyliśmy przejścia kłus-stój-kłus oraz galop-stęp-galop. Wychodziły nam już całkiem całkiem. Potem galop wyciągnięty na luźnej wodzy, kilka przejazdów przez drągi (na czym się o mały włos nie zabiliśmy) i tak w obie strony, następnie do kłusa i na luzie rozkłusowanie w obie strony i rozstępowanie. Po zakończonym treningu odstawiłam Etera do boksu, gdzie ochłonął, następnie go wykąpałam. Było przy tym sporo śmiechu i grozy, ale w końcu bułanek był czyściutki i pachnący (xD). Poszłam z nim na trawę, by podsechł i ostatecznie wypuściłam na pastwisko, gdzie ten od razu poszedł do wiaty, odpocząć w cieniu.
Środa:
W środę tak jak i we wtorek trening odbył się na półhali. Tym razem mieliśmy i widownię w postaci Roselle z Chocky. Wyszykowałam sobie konia, zaprowadziłam na miejsce, wsiadłam i rozpoczynamy trening.Tradycyjna rozgrzewka w stępie, kłusie i galopie od czasu do czasu przechodząc przez drągi i do stępa. Wyjechałam na linię środkową i od X robimy ustępowanie od łydki w prawo. Dziś reakcje Etera na pomoce były błyskawiczne, a ustępowanie wyglądało naprawdę dobrze, jak stwierdziły dziewczyny. Jeszcze 4 ustępowania w prawo po czym na luźnej wodzy zmieniamy kierunek przez ujeżdżalnię. Potem zebranie, wyjazd na linię środkową i ustępowanie w lewo. Z lekka koślawe, ale było x] No to jeszcze 4 kolejne i dajemy spokój ustępowaniom w stępie. Nabrałam bardziej wodze, lekka łydka i kłus. Eter zaczynał się naprawdę wyrabiać - zrobił się z niego świetnie idący naprzód koń bardzo elastyczny i czuły na pomoce. Bardzo mnie to ucieszyło, bo wiele w niego wkładam. W kłusie zrobiliśmy może 2 okrążenia i półparada, po której wyraźne sygnały do ustępowania. Ogier dość szybko odpowiedział na nie, jednak nasze ustępowanie wyszło bardzo krzywe i dziwnie powyginane. No to jeszcze raz. Półparada, jeszcze jedna i ustępowanie. Tym razem bułanek skupił się jak należy i bardzo ładnie jak na nowicjusza poszedł po skosie w prawo. Pochwaliłam młodego i luźna wodza. Po chwili znów zebranie, półparada i jeszcze jedno. Eter bardzo szybko załapał i to podejście było już udane, ustępowanie od łydki w kłusie wyglądało jak ustępowanie od łydki w kłusie Pochwaliłam go i jeszcze 2 w prawo. Ostatnie wyszło nam już fajnie, więc pochwała i na luzie zmieniamy kierunek.Chwila jazdy po prostej i ustępowanie w lewo. Eter szybko załapał i bardzo ładne jak na początkującego konia wykonał ruch po skosie. Poklepałam go i dla urozmaicenia dwa kółka luźnego galopu. Potem wracamy do kłusa, chwila na luzie i potem ponownie ćwiczymy ustępowanie od łydki w lewo. Pierwsze poszło w miarę, a każde kolejne było coraz lepsze. W końcu po 6 wykonaniu tej figury postanowiłam dać młodemu spokój. Wróciliśmy na ścianę i zagalopowanie. Galop roboczy przez 2 koła i potem próbujemy przejść do pośredniego. Niestety, jakoś nam to kiepsko wyszło, ale Eter nie był jeszcze tego uczony, więc ma prawo. Jeszcze 2 próby i odpuściłam, bo i tak wiele dziś zrobił. Dałam mu luźną wodzę i przyłożyłam łydki jednocześnie przechodząc w półsiad, by wyciągnął galop. Kilka okrążeń i 2 najazdy na drągi. Ogier wyraźnie się wyrabiał i w tym kierunku, bo już nie zdarzyło się nam niebezpiecznie zbliżyć do ziemi. Poklepałam go i do kłusa, zmiana kierunku przez półwoltę i galop z prawej nogi. Znów 3 próby przejścia w galop pośredni, potem odpuszczenie, luźna wodza i galop wyciągnięty w półsiadzie z dodatkowymi 2 przejazdami przez drążki. Eter był wyraźnie zmęczony, bo niechętnie się wyciągał i podnosił wyżej nogi przy drągach. Po kilku kołach kłus, rozkłusowanie w obie strony i stęp swobodny. Po 10 minutach wróciliśmy do stajni, gdzie konia rozsiodłałam, wyczyściłam, zlałam nogi i wystawiłam na padok, by nie stał sam w dusznej stajni.
Czwartek:
Kontynuowaliśmy naukę ustępowania w kłusie ale tym razem w terenie. Był to dobry pomysł, bo dzięki temu Eter nie był znudzony, pracował dalej nad swoją kondycją a przy okazji doskonalił ujeżdżenie. Rozgrzewka była taka jak zwykle, tyle, że w ramach dodatku mieliśmy kilka przejazdów przez wodę, wysokie trawy i inne takie. Ogier już bardzo ładnie wykonywał ustępowanie, choć należałoby jeszcze trochę mu następnym razem poświęcić. Oprócz ustępowania uczyliśmy się także chodów pośrednich, z czym były spore problemy, jednak pod koniec tego 2 czy 3 godzinnego terenu bułanek wykonywał je na podstawowym poziomie. Same ustępowania były już dobre, młody bardzo szybko załapał o co w tym biega. Znów wróciliśmy cali mokrzy, ale co się dziwić, skoro galopowaliśmy po plaży, lesie, łąkach i oprócz tego dużo jeździliśmy po nierównym terenie. Po porządnym rozstępowaniu rozsiodłałam bułanka, wytarłam, schłodziłam nogi i wstawiłam już do boksu, bo na zewnątrz zaczynało w końcu padać.
Piątek:
Eter miał ogólnie większość dnia wolne, rano poszedł tylko na krótką lonżę w spokojnym tempie na której popracowaliśmy nad tymi okropnymi chodami pośrednimi. Przyznam, że wychodzą nam one coraz lepiej, konio się wyrabia Oczywiście ustępowania też były, na chwilę nawet wsiadłam i z grzbietu ogra wykonałam kilka bardzo ładnie wyglądających ustępowań w stępie i kłusie. Potem go rozebrałam i wypuściłam na pastwisko, gdzie spędził resztę dnia. Wieczorem zabrałam go do stajni i porządnie wyczyściłam.
Sobota:
Wieczorem mieliśmy normalny trening ujeżdżeniowy na maneżu, bo słońce nie dawało już tak bardzo i wiał przyjemny wiaterek. Przygotowałam sobie konia, na miejscu wsiadłam i rozgrzewka. Stęp, kłus galop z wygięciami we wszystkie możliwe strony, przejścia i sporadycznie przejazd przez jedną kawaletkę ustawioną na środkową wysokość. Początkowo mały skakał, jednak potem doprowadzony do porządku ładnie i spokojnie przez nią przechodził wysoko podnosząc szkitki. Po rozgrzewce i odpoczynku wykonaliśmy po 3 ustępowania na stronę w stępie, potem dla odmiany przejścia stęp swobodny-stęp pośredni i w końcu kłus. W kłusie trochę jazdy po elipsie i wyjazd na linię środkową, od X ustępowanie w prawo. Byłam mile zaskoczona, bo to NAPRAWDĘ było dobre ustępowanie, chyba najlepsze w wykonaniu Etera. Poklepałam ogra i powtórka. Znów świetnie, wiec znów pochwała i po raz ostatni. Chyba nie muszę mówić jak poszło Więc po kolejnej pochwale zmiana kierunku przez ujeżdżalnię i to samo w drugą stronę - trochę jazdy po elipsie i 3 razy ustępowanie od łydki w lewo. Eter mnie dziś bardzo mile zaskoczył, więc dałam mu odsapnąć na luźnej wodzy i postanowiłam wykonać jedno z rzadko wykonywanych prze ze mnie ćwiczeń. Ruszyliśmy kłusem roboczym po ścianie i od narożnika do połowy ujeżdżalni ustępowanie w prawo, potem od razu ustępowanie w lewo. Eterowi poplątały się przy tym nogi, jednak dzielnie wybrnął z opresji. Poklepałam go za dobre intencje i jeszcze kilka razy. Ogier coraz lepiej wykonywał to ćwiczenie, aż w końcu dałam mu spokój, bo wyraźnie miał dość chodzenia po skosie. Wróciliśmy na ślad i ćwiczymy przejścia kłus roboczy-kłus pośredni. Z początku szły słabo, koń zdekoncentrowany, ja jeszcze myśląca o ustępowaniach i efekty były marne, jednak stopniowo wyglądało to coraz lepiej. Ostatecznie pochwaliłam bułanka i ruszamy galopem roboczym. Trochę luźniejszego galopu i tu również kilka przejść galop roboczy-galop pośredni. SOON
Niedziela:
Eter miał wolne, cały dzień spędził na jednym z większych pastwisk upajając się trawą w cieniu drzew i słuchając szemrzącego strumyka x]
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Joanne dnia Nie 12:32, 13 Cze 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|