Marc
Dołączył: 02 Paź 2010
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 18:10, 03 Paź 2010 Temat postu: Skoki ; 3.10.2010 |
|
|
Holendra dzisiaj energia rozpiera. Rano poćwiczył trochę z dwukółką na torze, ale zdążył już wypocząć i zacząć broić. Przystosowałam więc parkur do naszych możliwości i poszłam po ogiera. Wyczyściłam go i osiodłałam a następnie poszliśmy na parkur.
Na początku rozstępowałam go. Stępowaliśmy na przemian, na luźnej i podebranej wodzy. Następnie troszkę wolt, ósemek. Dużo uwagi przykładałam do jego ustawienia i odpowiedniego wygięcia. Chłopak się naprawdę stara. Po rozgrzewce w stępie zakłusowaliśmy. Szedł żwawym, energicznym kłusem. Najpierw trochę kłusa po dużym kole, potem po małym. Fajnie dawał się prowadzić, nie tworzył problemów. Porobiliśmy trochę zmian kierunku i przejść stęp-kłus. Pojeździliśmy też trochę na drążkach i koziołkach. Nieco nakręcał się przy koziołkach. Przy wysokościach, które spokojnie mógłby przechodzić napalał się i próbował skakać. Zagalopowaliśmy. Zrobiliśmy dwa duże koła, następnie zmiana kierunku przez środek z lotną zmianą nogi i galop na drugą stronę. Ponownie dwa duże koła. Cały był spięty więc zjechałam w galopie na woltę. Pokręciliśmy się trochę w jedną i drugą stronę. Odpuścił. Powoli nakierowałam go na koziołki. Poskakaliśmy trochę kombinacje, które wcześniej ustawiłam. Był bardzo skupiony i chętny do skoków. Zrobiliśmy przerwę i popracowaliśmy trochę w kłusie. Następnie odsapnięcie w stępie. Gdy już trochę ochłonęliśmy zrobiłam zagalopowanie ze stępa. Następnie kilka przejść galop-stęp. Bardzo ładnie, luźno chodził. Cały się już opluł. W galopie naprowadziłam go na stacjonatę. Skoczyliśmy ją kilka razy. Skupiałam się na balansie jego ciała. Fajnie wychodził z szyją i pracował grzbietem ale nogi dalej pokracznie wisiały. Poskakaliśmy trochę przez folię rozłożoną na ziemi (ok. 1,5 m). Od razu zaczął się inaczej zachowywać. Przy pierwszym skoku podciągnął nogi aż przesadnie, jednocześnie wsadzając głowę między nie i przyglądając się przeszkodzie przez cały czas. Przy kolejnym skoku nie przejął się już aż tak bardzo. Popracowaliśmy jeszcze trochę na szeregach. Bardzo podoba mi się jego dzisiejsza praca, nie stwarza problemów i jest całkowicie skupiony na tym co ma robić. Rozkłusowałam go na luźnej wodzy, rozstępowałam i zaprowadziłam do stajni.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Marc dnia Pon 17:06, 04 Paź 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|