Forum www.wsraurumanimus.fora.pl Strona Główna

Tydzień pracy na skokami z Chocky ; 9-16.02.2010

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.wsraurumanimus.fora.pl Strona Główna -> Archiwum / Latający Holender
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Marc




Dołączył: 02 Paź 2010
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 18:40, 02 Paź 2010    Temat postu: Tydzień pracy na skokami z Chocky ; 9-16.02.2010

PONIEDZIAŁEK
Przyjechałam do WSR Pirouette by obmówic z Marcepanem moją pracę z Latającym Holendrem. Mam ćwiczyć skoki do 100 cm oraz równowagę. Poszłam zapoznać się z ogierkiem. Na początek zabrałam go na lonżę, poćwiczymy troszeczkę nad równowagą. Ustawiłam kombinację z trzech drągów i jednej cavaletti. Tak na początek. Młody nie ma żadnych problemów z komędami głosowymi, aczkolwiek chciał mnie zdominować- co oczywiście mu się nie udało. W stępie i kłusie przez drągi nie było problemów, lecz zaczęły się w galopie. Latający przeskakiwał przez drągi, (cavaletti została zdjęta, zamiast niej postawiony dodatkowy drąg.) Marcepan poprawiła kombinację i po wspólnych staraniach ogier przegalopowywał przez drążki. No cóż, czeka nas długa praca.

WTOREK
Od rana krzątałam się po Pirouette. Osiodłałam karusa i wyprowadziłam na halę. Rozstępowałam porządnie, robiąc przy okazji jakieś wolty, półwolty, slalomy. Wszystko, by pracować jak najwięcej nad wygięciami. Ogier ładnie angażował zad. Marc poustawiała nam różne cavaletti, drągi oraz malutkiego 50 cm krzyżaczka. Zakłusowanie, Latający okazał się bardzo przyjemny pod siodłem, nie było żadnych problemów. Najazdy na 2 drągi. I tutaj zaczęły się "schodki". Karus zosawił w tyle gdzieś zad, zgubił zupełnie rytm. Nie wiedział, co zrobić. Więc drążki ćwiczyliśmy przez 1/3 jazdy. Dostawiałyśmy kolorowe drągi, aż młody przejeżdzał przez 8. Złapał, o co chodzi. Następnie cavaletti. Wysoka akcja nóg, wszystko ładnie. Przegalopowanie przez 4 drągi, i tutaj znów zgubienie rytmu. Między 2 a 3 drągiem zmienił nogę. Najazd z lewej, z prawej. Kilka razy skoczyliśmy krzyżaczka i odprowadziłam Latającego do stajni.

ŚRODA
Wieczorem znów pojawiłam się w Stadninie. Zabieram ogiera na lonżę. Ustawiłyśmy na dużym kole kilka drągów i dwie cavaletti ustawione na sobie. Karus starał się dzisiaj wyjątkowo. Wysoka akcja nóg na drągach, praca zadem. Cavaletti ustawiłam na kłus i galop, więc przeskakiwał je. Dziś było dużo okazji do chwalenia. Pod koniec Marcepan przyniosła mi siodło i ogłowie, osiodłałam go szybko i wyszłyśmy na halę, by zobaczyć jak mu pójdzie po lonży. Nie zawiódł nas. Poskakaliśmy sobie stacjonatki 70 cm i jednego, 50 cm okserka. Na przeszkody szedł pewnie, pewnie się wybijał i lekko lądował. Byle tak dalej!

CZWARTEK
Ustawiłam sobie parkur do 90 cm i wyprowadziłam ogiera na halę. Występowałam i ruszyliśmy kłusem. Już na początku zaczęłam kierować go na cavaletti, które przechodził nadzwyczaj pewnie. Ot tak. Jakby nie sprawiały mu żadnej trudności. Pochwaliłam go i najazd na małą stacjonatkę. Z lewej, z prawej- super. Następnie zagalopowanie. Galop w obie strony, wolty i przegalopowanie przez drążki. I na parkur. Pierwsze dwie przeszkody to 60 cm stacjonaty, nast. szereg 80, okserek 70 i doublebarre. Przed double stracił pewność, ale przeskoczył na czysto. Jeszcze kilka razy poskakałyśmy pojedyncze przeszkody i do boksu.

PIĄTEK
Dzisiaj Latający miał dzień wolny od pracy.

SOBOTA
I skaczemy pierwsze 100cm! Skoki zaczęliśmy niezbyt pozytywnie, zrzucił okserka 40cm. Wybił się za późno, co było tego konsekwencją. Następnie stacjonata- 70 cm, krzyżak- 50 cm, tripplebarre 40 cm i stacjonatka 80 cm (3 drągi). Latający nie miał żadnych problemów z szeregami. Najechałam na przeszkodę 100cm. Złapałam oddech, przycisnęłam łydki do jego boków i...udało sie! Przeskoczyliśmy upragnioną wysokość. Poklepałam go po szyjce i jeszcze raz najazd na stacjonate. Lekkie wybicie, płynne lądowanie. Skok był bardzo ładny, płynny. Pochwaliłam go, skoczyliśmy jeszcze jakieś małe, nazwane przez Marcepana "wypierdki", kłus i rozstępowanie. Marc wsiadła sobie na niego jeszcze na chwilkę, więc pożegnałam się z nią i ruszyłam do WSR Unique.

NIEDZIELA
Ostatni dzień pracy z karuskiem. Dziś poskaczemy sobie trudniejsze, wyższe przeszkody. Ruszyliśmy stępem po hali, zaczęłam kręcić wolty-standardowo. Następnie zakłusowanie. Ogier ruszył żwawo od pierwszej łydki. Myślę, że ten tydzień dużo mu dał. Z równowagą było już całkiem dobrze. Zrobiliśmy wolty w każdym narożniku, drągi i po kilku kółkach zagalopowanie. Na początku ruszył "krowim truchtem", lecz po chwili się rozkręcił. Namierzyłam wzrokiem pierwszą przeszkódkę i wysłałam go na nią. Tripplebarr 80 cm, szereg stacjonat po 90 cm, okserek 70 cm- który niestety stracił drąga. To nic, każdemu się przecież zdarza Wink stacjonata- 100cm, bramka-50 cm na której lekko się zawachał i na koniec dwa 100cm oksery. Pochwaliłam go po udanym przejeździe. Skoczyliśmy jeszcze kilkakrotnie 100cm przeszkodę, przegalopowałam jeszcze dwa koła, do kłusa i stępa. Pożegnałam się z ogierem i poszłam do Marcepana, zdać jej relację z całego tygodnia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.wsraurumanimus.fora.pl Strona Główna -> Archiwum / Latający Holender Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group, modified by MAR
Inheritance free theme by spleen & Programosy

Regulamin