Forum www.wsraurumanimus.fora.pl Strona Główna

Ujeżdżenie L-4 ; 10.01.2011

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.wsraurumanimus.fora.pl Strona Główna -> Archiwum / Latający Holender
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Marc




Dołączył: 02 Paź 2010
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 18:11, 03 Paź 2010    Temat postu: Ujeżdżenie L-4 ; 10.01.2011

[link widoczny dla zalogowanych]

-Cześć koniu. – poklepałam Holendra po szyi – idziemy na spacerek? – podpięłam uwiąz do jego kantara i wyprowadziłam go z boksu. Korzystając z drugiego uwiązu postawiłam go na środku korytarza wiążąc z dwóch stron co by się nie wiercił. Ostatnio stajnia w, której stoimy bardzo się rozbudowało i przybyło tu sporo koni, co oznacza też sporo kobył wzbudzających zainteresowanie karego. W tej części stajni, w której stacjonowałam ja była moja klacz – Darcy i klaczka Chocky – Arizona. Na szczęście dzisiaj ogier był zbyt zainteresowany dokuczaniem mi żeby poświęcać jeszcze uwagę na klacze. Podczas gdy ja go czyściłam ten ciągle kombinował jak mnie skubnąć albo jakkolwiek zaczepić. W końcu zaczął żuć końcówkę uwiązu, ale i to szybko mu się znudziło. Gdy skończyłam go czyścić i upewniłam się, że jest dobrze przywiązany poszłam po sprzęt. Wzięłam moje siodło ujeżdżeniowe oraz czaprak, ochraniacze i ogłowie Latającego. Kiedy wróciłam okazało się, że dobre przywiązanie to za mało…
-Idioto! Wracaj tu!- darłam się na całą stajnie podczas gdy ogier ciągnąć za sobą uwiąz, który się odwiązał (drugi został zerwany) biegł prosto to stajni nr III. – Stóóóóój! – rzuciłam sprzęt koło jego boksu i pobiegłam za nim. „No tak” pomyślałam gdy Latający obrał oczywisty kierunek – boks Romantycznej Ballady. „Nigdy więcej pieprzonych ogierów” przeklęłam się w myślach chociaż wiedziałam, że i tak będę miała ogiery, bo mam do nich ogromną słabość. Podczas gdy ten prężył się i nawoływał swoją wybrankę ja podeszłam do niego ze zwiniętym po drodze uwiązem łańcuszkowym. – Koniec zabawy, pożegnaj się z nią ładnie dżentelmenie. – powiedziałam i przytrzymałam jego kantar. Oczywiście nawet nie zwrócił na mnie uwagi tylko nie przerwanie trwał w swoim tańcu miłosnym – Tak, tak ogierze. Skończ już nie widzisz, że jej się nie podobasz? – mówiłam jednocześnie przekładając łańcuszek pod jego pyskiem – jesteś odrobinę za duży, za czarny i o wiele za głupi idioto. Pogładziłam jego łeb i wyraźnie dałam mu do zrozumienia, że idziemy spowrotem. Wzburzył się okrutnie podskakują lekko do góry. Przewróciłam oczami i szarpnęłam uwiąz. Zdziwił się czując jak łańcuszek wbija mu się w pysk. – Pójdziesz grzecznie? Jak nie to za boli… przykro mi. – Kary parsknął głośno i potulnie poszedł za mną. Przerabialiśmy już nie raz patent łańcuszka, ale dużo walki trzeba było żeby zrozumiał, że po jednym szarpnięciu ma już się ogarnąć, bo inaczej będzie źle.
Gdy w końcu go osiodłałam zarzuciłam na niego derkę polarową i poszliśmy na hale. Pierwsze co zrobiłam po wejściu to włączyłam radio. Następnie zdjęłam kurtkę i derkę z konia. Na hali jest wystarczająco ciepło. Wsiadłam na niego i dałam sygnał do ruszenia stępem. Nie utrzymując kontaktu a jedynie aktywując go łydkami rozpoczęłam jazdę. Na początek luźny stęp na obie strony. Po paru minutach zaczęłam zbierać powoli wodze i aktywować zad. Przeszliśmy do stępa roboczego. W takim ustawieniu pojeździliśmy trochę wolt, ósemek i serpentyn. Gdy czułam, że już odpuścił pysk i grzbiet zluzowałam mu lekko wodze i dałam sygnał do zakłusowania. Posłusznie ruszył naprzód energicznym krokiem. Na początek pare dużych kół na luzie. Następnie lekkie skrócenie wodzy. Ustawiłam go na pomoce i zadbałam o to żeby lepiej podszedł zadem. Pojeździliśmy na ósemkach skupiając się na poprawnym – nie za małym, nie za dużym – wygięciu. Pochwaliłam ogiera za dobrze wykonane ćwiczenie i dałam chwilę luzu w stępie. Po paru kołach stępa ponownie zrobiłam zakłusowanie. Od razu zebrałam go i w takim ustawieniu ćwiczyliśmy skrócenia i wydłużenia. Tego typu ćwiczenia mamy już bardzo dobrze opanowane i nie sprawiają one nam większych trudności. Na długiej prostej zachęciłam go do żucia z ręki. Kiedyś miał spore opory co do tego ćwiczenia, ale teraz wykonuje je bezbłędnie. Z wydłużonego kłusa wykonaliśmy zagalopowanie. Spokojnym, nieco zbyt spokojnym tempem wykonaliśmy pełne okrążenie. Próbowałam zachęcić go łydkami do aktywniejszego galopu ale ogier mnie olał. Przy kolejnej próbie wzmocniłam moją łydkę bacikiem. Tym razem odpowiedział mocnym barankiem z zadu, więc ja odpowiedziałam mu mocniejszym batem w tyłek. Usiadłam mocniej w siodło przygotowywując się na serię strzałów. Zamiast tego uzyskałam tylko wcześniej oczekiwany efekt – aktywniejszy galop. Nieco zdziwiona, a zarazem zadowolona pochwaliłam karego. Przegalopowałam go na jedną i drugą stronę aby spuścił trochę energii.
- No dobra maleńki, to bierzemy się za układ. – powiedziałam przechodząc do stępa. Przypomniałam sobie w myślach kolejność układu śledząc kolejne kroki na ujeżdżalni. – Ok, zaczynamy. Aktywnym stępem skierowałam go w kierunku naszego A. Kawałek przed poprosiłam go o zakłusowanie. Utrzymując równe tempo wyjechaliśmy na środek. Skupiłam się całkowicie na zatrzymaniu. I tak zatrzymaliśmy się spory kawałek za miejsce w którym mieliśmy. „Musimy nad tym popracować” pomyślałam. Poklepałam go gdy chwilę stał w bezruchu. Następnie zdecydowany sygnał i ruszenie kłusem roboczym „uff udało się” uśmiechnęłam się do siebie. No to teraz serpentyna. Pilnowałam go żeby nie wpadał łopatkami w łuk, bo czasem mamy z tym problem. Ale widać z treningu na trening jest coraz lepiej. Minęliśmy F i teraz przygotowanie do zagalopowania. Tu nie ma żadnych problemów, bo kiedy już się rozkręci rusza fajnym, płynnym galopem od zadu. Wykonaliśmy woltę. Oczywiście zad uciekał mu nieco do zewnątrz, ale i tak jest już o niebo lepiej z jego ustawieniem w zakrętach. Przed H zaczęłam go zwalniać. Oczywiście zanim on się ogarnął i zatrzymał… Ale jakoś nam się udało przy H być już w kłusie. No to teraz nasze ulubione, żucie z ręki na kole. Luźniutko, ładniutko, pochwaliłam go głosem. Następnie powoli zebrałam wodze i dalej jechaliśmy kłusem roboczym. W A przeszliśmy do stępa. „KXM stęp swobodny” powtarzałam sobie w myślach kolejne punkty. Następnie znowu stęp pośredni i w C zakłusowanie. – Holender! – krzyknęłam gdy ten zrobił bunt i zamiast ruszyć kłusem zatrzymał się i walnął focha. – Dupku… proszę cię – kontynuowałam. – Tak, gadaj sobie a ja i tak zrobię swoje. No dobra jak chcesz. – skróciłam wodze i dając mu łydkę wzmocnioną batem zmusiłam do ruchu naprzód. Wyskoczył a następnie kłusował naprzód – No ok. Dziękuje maluchu.. – pochwaliłam go i ponownie skupiłam się na programie. Teraz serpentyna. Dzisiaj sporo ćwiczyliśmy wyginania więc pod tym względem był bezproblemowy. Przed A wykonaliśmy zagalopowanie z lewej nogi. Bardzo poprawne zagalopowanie nawiasem mówiąc. Woooolta w galopie. I do kłusika. – Pięknie karusiuu. – i na zakończenie wyjazd kłusem roboczym na linię środkową. Zatrzymanie (ha! Zatrzymaliśmy się w X a nie za) i ukłon. Oczywiście przy okazji trzeba wyszarpnąć wodze i powycierać łeb o nogi. Poklepałam go i poluźniłam mu popręg. – starczy na dzisiaj co? – poklepałam go jeszcze raz. Stępowałam go przez jakieś 10 minut. Następnie ubrałam kurtkę, na niego zarzuciłam derkę i poszliśmy do stajni.
A tam… a tam wymnożyło się mnóstwo ludzi. Spojrzałam na zegarek, no tak 19. Wszyscy wrócili już z pracy i zabierają się za treningi. – Hej! – przywitałam się z Chocky wchodząc do boksu Latającego. Chocky pomachała mi, bo w ustach trzymała właśnie bat zakładając ogłowie swojemu pięknemu ogierowi. Rozebrałam karego i założyłam mu ponownie polarówkę. W stajni było na tyle ciepło, że konie nie potrzebowały derek, ale ogier był jeszcze mokry więc wolałam nie ryzykować. Włożyłam mu do żłobu kilka marchewek i poszłam do Darcy.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Marc dnia Pon 18:52, 10 Sty 2011, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.wsraurumanimus.fora.pl Strona Główna -> Archiwum / Latający Holender Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group, modified by MAR
Inheritance free theme by spleen & Programosy

Regulamin