Joanne
Właściciel Stajni
Dołączył: 02 Kwi 2009
Posty: 625
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 8:33, 11 Wrz 2009 Temat postu: Ujeżdżenie - Pierwszsy przejazd w klasie N, program N-1 |
|
|
Data: 12 Sierpnia 2009
Trener: Joanne
Opis:
Dziś przyszła pora by ruszyć kucyka. Puniek ostatnio chodził tylko na lonży lub pod rekreantami, a jego wiek nakazywał mi kontynuowanie rozpoczętego treningu ujeżdżeniowego. Raźnym krokiem weszłam więc do siodlarni, wzięłam z niej jego siodło, ogłowie, owijki&czaprak w kolorze błękitnym, szczotki i skierowałam się do jego boksu. Kary jak zwykle zarżał radośnie na mój widok i z niecierpliwością czekał, aż wejdę do boksu, pogłaszczę go i zaczniemy przygotowania do treningu. Tak też zrobiłam, a gdy Puniaczek stał uwiązany szybko go wyczyściłam, co nie sprawiło najmniejszego problemu. Gdy już jego kara (i biała) sierść lśniła w blasku porannego słońca wzięłam czaprak, doczepiłam go do siodła i założyłam na grzbiet Walijczyka. Szybko zapięłam popręg na pierwszą dziurkę i zaczęłam zakładać owijki. Kilka razy się poplątałam, jednak w końcu nogi kucyka były doskonale zabezpieczone. No to na koniec jeszcze ogłowie, dla mnie kask, rękawiczki i idziemy na trening.
Na maneżu podciągnęłam popręg, uregulowałam strzemiona, wsiadłam i ruszamy stępem swobodnym. Kucyk był zrównoważony, rozluźniony i chętny do pracy. No to tradycyjna wstępna rozgrzewka - różnej wielkości wolty, wężyki, zmiany kierunku. Z czasem karusek był coraz bardziej luźny i swobodny, aż w końcu postanowiłam spróbować ustępowania od łydki. Przyznam, że to był zły pomysł. Przejście było sztywne i nierówne, a kucyk najwyraźniej nie do końca rozgrzany. Więc prędko zakończyliśmy ćwiczenie i jeszcze stępujemy, lecz zaczynamy już zmiany tempa, chodzimy na kontakcie i z impulsem wysyłanym przez łydki. Popracowaliśmy trochę na przejściach stęp swobodny-stęp pośredni oraz stęp zebrany(skrócony)-stęp wyciągnięty. Przyznam, że byłam zadowolona, więc na jedno okrążenie całkowity luz. W końcu pora sprawdzić, czy wszystko gra. Więc kilka kroków cofania. Punio jak się okazało był lekko spięty, więc od razu zaczęliśmy wykonywać różne wygięcia, przejazdy przez drągi (musimy powoli szykować się do skoków, a drągi bardzo go odprężają i nie przeciążamy przy tym jego stawów. Gdy przy kolejnej próbie poszło już dobrze wzięłam mocniejszy kontakt i ustępowanie od łydki. Poszło super, kucol wyczulił się wystarczająco na pomoce i w drugą stronę również nie było problemów, zadek ładnie raczył nie wystawać, a nóżki się idealnie krzyżować. No to lekka łydka i zakłusowanie. Najpierw leniwe tempo, po jednym kole na nogę i zaczynamy pracować. Zaczęłam działać troszkę łydką, by wałaszek się obudził i wykonujemy różne wolty, półwolty, wężyki i inne takie. Po kilkunastu minutach poczułam, że kucyk się rozgrzał, więc wykonaliśmy jeden ciąg, potem drugi i to samo na drugą stronę. Poszło płynnie, ku mojej uciesze Punio ani na chwilę nie stracił rytmu, więc pochwaliłam sowicie i ćwiczymy zmiany tempa oraz przejścia do niższych chodów. Szło nam dobrze, kucyk starał się, a jego chody naprawdę mi imponowały. W końcu po porządnej rozgrzewce w kłusie odpoczęliśmy chwilę w stępie i ruszamy. Wpierw kłus, potem przy C galop. Kucyk szedł ładnie, widać, że się już obudził. Galop miał wygodny, a po 2 okrążeniach wykonaliśmy lotną i galop w drugą stronę. Czułam, że kucyk w końcu dorósł do wyższego ujeżdżenia, karusek spoważniał. Nie był już młodym, rozbrykanym wałaszkiem, który wszystko by przeskoczył. Ta nieszczęsna kontuzja dała nam wiele, choć też tyle samo zabrała. Po kolejnych 2 okrążeniach wykonaliśmy serię wolt i slalomów różnej wielkości, zmiany tempa i kierunku. Na koniec rozgrzewki wykonaliśmy po ciągu w galopie i przejście do kłusa. W kłusie łopatka do wewnątrz na obie strony po 2 razy (pierwszy średni, drugi już ok) i stęp. W stępie wykonaliśmy po jednym półpiruecie na stronę i możemy zaczynać program.
Ruszamy galopem zebranym i wyjeżdżamy na środek w A. W X zatrzymanie, nieruchomość i ukłon, następnie ruszamy kłusem zebranym w kierunku C. Kucyk był bardzo na mnie skupiony, pilnował swoich nóżek i znał powagę tego przejazdu. Przy C skręt w prawo i zmiana kierunku kłusem pośrednim przez przekątną MXK. Potem kłus zebrany do F, potem łopatka do wewnątrz w lewo. Punio uważnie i starannie odczytywał moje sygnały, dzięki czemu na razie szło nam dobrze (a łopatka jest dość świeżym elementem). W B wykonaliśmy woltę 8 m i od B do G ciąg w lewo. Ciąg poszedł gładko, kucyk ani na chwilę nie stracił rytmu, a jego reakcje na pomoce były niesamowite. Nie wiedziałam nawet, że on jest tak czuły xP. Wyjeżdżamy na linię środkową i potem przy C skręt w lewo. Na przekątnej HXF zmiana kierunku w kłusie wyciągniętym, potem powrót do kłusa zebranego. Następnie wykonujemy przejścia w H i F, zatrzymanie w A, cofanie 4 kroki i ponowne ruszenie kłusem zebranym. Punio zaczął się minimalnie gubić, jednak całkowicie ufając moim pomocom wykonał nakazany element. Potem od K do E łopatka do wewnątrz prawo i w E wolta na prawo 8 m. Po wolcie ciąg w prawo do G, wyjazd na linię środkową i w C skręcamy w prawo. Przejście do stępa pośredniego w C i jedziemy do M. Tam skręt w prawo i między G a H stęp zebrany, półpiruet w stępie w prawo i stęp pośredni. To samo wykonujemy między G a M - stęp zebrany, półpiruet w lewo, stęp pośredni do pkt.H. Potem stęp pośredni od przejścia między C i M oraz do H. Przy punktach HSXP zmiana kierunku stępem wyciągniętym. Kucyk w końcu się połapał, ja z resztą też i już w miarę spokojnie jechaliśmy program. Od P, przez F do A stęp pośredni. W A zagalopowanie i od razu galop zebrany z prawej nogi. w V wolta 8 m i dalej galop zebrany. w E skręt w prawo, zwykła zmiana nogi w X i w lewo. Przy R wolta 8 m w lewo, następnie galop zebrany do H. Tam zmiana kierunku galopem pośrednim, następnie galop zebrany od P. A dokładniej kontrgalop, który trwał do pkt A. Tam zwykła zmiana nogi w galopie i zebranym jedziemy do V. Tam zmiana kierunku galopem pośrednim i od R kontrgalop zebrany. Zwykła zmiana nogi w C, galop wyciągnięty między H a K, w A wyjazd na linię środkową, zatrzymanie w X, chwila nieruchomości, ukłon i stęp swobodny. Przejazd uważałam za bardzo dobry, jak na naszą pierwszą próbę w N. Mam szanse dojść wysoko, tylko trzeba trenować, trenować i jeszcze raz trenować x] Na koniec rozkłusowałam Punia, poprzejeżdżaliśmy sobie przez drążki, kicnęliśmy 2 razy małą kopertkę ukrytą poza zasięgiem "czworoboku" (musimy wracać powoli do jakiejś formy w skokach) która miała nie więcej jak 30 cm. Kucyk Dobrze się spisał, więc pozwoliłam mu na luz w kłusie, a potem w stępie. Dokładnie rozstępowałam go przez 15 minut i wracamy do stajni. Zatrzymałam się przed nią, zasiadłam, zdjęłam z kucyka wszystko i powiesiłam na ogrodzeniu, następnie wsiadłam i pojechaliśmy na myjkę. Tam zlałam mu nogi, dałam się napić i wytarłam ręcznikiem spocone miejsca. Jeszcze wypieszczochałam i odstawiłam karuska na pastwisko, gdzie ten spokojnie zaczął się paść.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Joanne dnia Śro 7:21, 14 Paź 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|