Roselle
Dołączył: 05 Cze 2010
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 19:52, 06 Cze 2010 Temat postu: Trening wyścigowy by Dark Horse |
|
|
Przyszłam dziś do stajni 'Bursztynowa Zatoka', żeby wziąć natreningogiera White Fox. Koń stał w boksie, więc nie miałam problemówzeznalezieniem go. Pamiętając o wielkiej miłości siwka do cukierków,zabrałamich sporo. I dobrze zrobiłam, bo ogier od razu zaczął się ichdomagać w dośćdziwny sposób. Kopał w drzwi boksu i rżał przeraźliwie,jakby chodziło o jegożycie, a nie kilka cukierków. Dałam mu więc kilkaprzysmaków i zabrałam się doczyszczenia. Ogier nie był za bardzobrudny, jednak w kilku miejscach miałsklejoną sierść. Przez cały czasWhite Fox stał spokojnie i tylko od czasu doczasu prosił, żeby gopogłaskać.
Gdy skończyłam z czyszczeniem, zabrałam się za siodłanie.Ogierbez problemu dał sobie włożyć wędzidło do pyska i zapiąć popręg. Gdybyłjuż gotowy, zostawiłam go na chwilę w boksie samego i poszłam potoczek. Gdyobydwoje byliśmy już gotowi, wyprowadziłam Siwka ze stajni.
Przed wsiadaniem poprawiłam jeszcze popręg, żeby siodłosię nieprzesunęło i wsiadłam. Jeszcze ostatnie poprawki przy popręguistrzemionach. Ścisnęłam ogiera lekko łydkami i ruszyliśmy na torroboczy. Foxgdy zobaczył, że zaraz będzie mógł się wygalopować, zadarłgłowę i przyśpieszyłtrochę. Nie przeszkadzało mi to specjalnie. Ważne,że stępował.
Gdy dojechaliśmy na tor jeszcze przez kilka minutstępowaliśmy.Jednak teraz stało się to trudniejsze, bo ogier już chciałgalopować.Po kilku minutach ruszyliśmy kłusem. Zrobiliśmy kilka dośćciasnychkółek w kłusie i kilka przejść kłus-stę-kłus. Pokilkunastominutowejrozgrzewce ustawiłam ogiera i ruszyliśmy galopem. Ogierruszył bardzochętnie i na starcie sprawdził moje umiejętności jeździeckiekilkomastrzałami z zadu. Musiałam go trochę przytrzymać, żeby nie straciłsiłjuż na początku treningu. Na szczęście wystarczyło tylko lekko skrócićwodze.Ogier, co prawda niechętnie, zwolnił galop. Przed pierwszymzakrętem ogier samściął róg biegnąc blisko bandy. Poklepałam go więc.Przed nami była krótkaprosta (na której nie pozwoliłam mu się zabardzo rozpędzić) i jeszcze jedenzakręt. Ogier jednak wcale niepróbował się rozpędzać. Widać, że jest już bardzodoświadczony. Samwie, co robić. Na zakręcie znów sam skrócił dystans ścinając róg.Przednami długa prosta, na której pozwoliłam ogierowi biec trochęszybciej.Jednak bez przesady, żeby starczyło mu sił na finisz. Podługiejprostej znów dwa zakęty oddzielone od siebie krótką prostą. Tymrazemmusiałam ogiera trochę przytrzymać, żeby się wyrobił na zakręcie.Niestetyzrobiłam to trochę za późno i nie mógł już tak ładnie pójść.Jednak drugi zakrętpokonał super. I przed nami ulubiona częśćtreningu: ostatnia prosta. Pogoniłamogiera, żeby biegł szybciej.Foxowi nie trzeba było tego dwa razy powtarzać.Przyśpieszył od razu ignał przed siebie jak szalony. Nie przewidziałam ażtakiej reakcji, alejak już biegnie, to nie chciałam go zatrzymywać.
Celownik minęliśmy w zawrotnym tempie. Trochę czasu mizajęło,zanim wychamowałam konia do stępa. Gdy udało mi się gozatrzymać,zasiałam i zdjęłam siodło z jego grzbietu. Dałam mu cukierka iprzezkilka minut kłusowałam z nim w ręku. Szedł opornie. Widać było, żebyłzmęczony. Ale nie opierał się aż tak bardzo. Po tych kilkunastuminutachzaprowadziłam go na chwię do boksu i odniosłam siodło dosiodlarni. Potemwróciłam i wyprowadziłam konia z boksu. Chodziłam znim przez pół godziny stępemprzed stajnią, żeby wysechł i ochłonął.Szedł grzecznie za mną. Był szczęśliwy,bo wygalopował się i dostałsporo cukierków.
Po upływie pół godziny, zaprowadziłam go na pastwisko, bow stajninie było żadnych koni. Ogier poszedł powolnym stępem do swoichkolegów,stanął pod drzewem i zaczął drzemać.
Wróciłam do stajni, sprzątnęłam szczotki i zaniosłam je iogłowie do siodlarni. Potem pojechałam do domu
Post został pochwalony 0 razy
|
|