Forum www.wsraurumanimus.fora.pl Strona Główna

22.02.10 - Poranek

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.wsraurumanimus.fora.pl Strona Główna -> Życie Stajni / Z życia stajni
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Joanne
Właściciel Stajni



Dołączył: 02 Kwi 2009
Posty: 625
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 8:42, 22 Lut 2010    Temat postu: 22.02.10 - Poranek

Właśnie pędziłam galopem wzdłuż letniego morza na Kolorowym, gdy usłyszałam donośne... -DRRRRRRYYYYŃŃŃN!!!
-Że co? - Leniwie uniosłam zaspaną głowę, wyłączyłam budzik i chwilę poleżałam opierając swój ciężar na dłoniach. Dopiero po chwili dotarło do mnie, że to był sen. Westchnęłam i przeciągnęłam się mocno, po czym wstałam jak zwykle prawą nogą (już od dzieciństwa miałam opracowany sposób wstawiania na lewą stronę prawą nogą) i usiadłam na chwilę na łóżku. Wzięłam telefon, sprawdziłam godzinę - 6:14...Wypuściłam głośno powietrze po czym wstałam, ubrałam się w szlafrok i tupiąc zeszłam do kuchni. Nastawiłam wodę na herbatę, wyjęłam z lodówki mleko, które następnie podgrzałam, dodatkowo wyciągnęłam także płatki śniadaniowe i kromkę chleba, którą posmarowałam niewielką ilością masła i udekorowałam pomidorem. Zrobiłam sobie płatki, wyciągnęłam talerz, na który położyłam kanapkę oraz miskę z płatkami, z szuflady wytargałam łyżkę i podeszłam do stołu. Gdy kończyłam płatki czajnik zaczął hałasować, więc z miską w ręku polazłam do kuchni i wyłączyłam go, następnie gorącą wodą zalewając naszykowaną już herbatę. Szybko dokończyłam płatki i odstawiłam miskę do zlewu. Wyciągnęłam z kubka skarpetę i wsadziłam do przeznaczonego na nie kubka. Herbatę posłodziłam i wróciłam na swoje miejsce. Skończyłam śniadanie oglądając wiadomości następnie odniosłam wszystko do zlewu i ruszyłam na górę. Akurat gdy weszłam do pokoju zadzwonił telefon.
-Halo? - Odebrałam
-No hej Joann, tu Carrot - Usłyszałam w słuchawce znajomy głos
-A no hej, masz jakąś sprawę? - Spytałam
-Hmm...raczej nie. Ale może spotkamy się po południu w SC? Będę tam pewien czas. No i co u koni powiedz też.
-Emm...u koni wszystko gra, dziś Punia pomęczę skokami, reszta ma wolne...a spotkać się możemy, jak najbardziej. To do zobaczenia po południu, muszę kończyć, bo zostało mi mało czasu - Odparłam
-Okej. To do zobaczenia niedługo! - Zawołała radośnie i koniec rozmowy. Spojrzałam na zegarek - 6:40! Spanikowana wleciałam do łazienki i po 15 minutach z niej wyleciałam ubrana w codzienny strój do pracy w stajni. Szybko się opatuliłam w kurtkę, buty itd następnie wparowałam do stajni.
Przywitałam się z każdym koniem, po czym Wzięłam za kantary Wiarę i Kola, następnie zaprowadziłam na duży padok, gdzie koniska poleciały w głąb pełnym galopem z barankami. Ja zaś potruchtałam do kucyka i folblutki. Nie chcąc psuć dnia małemu z samego rana ciężką pracą Oba konie zaprowadziłam na ten sam padok. Punio jak zwykle zarżał cieniutko i poleciał niesamowicie szybkim galopem przez śnieg do reszty, a za nim Antarktyda, będąca o wiele ostrożniejsza. Chwilę popatrzyłam na baraszkujące konie, po czym potarłam kilka razy zmarznięte dłonie, potupałam nogami i truchtem wróciłam do stajni. Otworzyłam szeroko drzwi, by wywietrzyć pomieszczenie i zaczęłam sprzątać. Przytargałam taczkę z widłami, łopatą i miotłą, po czym sprzęty ustawiłam każdy z osobna obok siebie, zakasałam rękawy i ruszyłam pełną parą. Wpierw powynosiłam ten większy gnój z boksów i dosypałam trochę słomy ( w sumie poszły na to 2 kostki) następnie wzięłam w dłoń miotłę i dokładnie zamiotłam korytarz tak, by powstały gdzieniegdzie niewielkie kupki brudu, które następnie z pomocą łopaty wrzuciłam do taczki i ruszyłam do obornika. Na szczęście droga nie była zbytnio pofałdowana, więc dotarłam do niego w dość krótkim czasie. Wysypałam brudy z taczki i wróciłam do stajni. Wszystkie użyte przed chwilą sprzęty odstawiłam na miejsce i w dłoń wzięłam szmatkę + wiadro z wodą. Zaczęłam dokładnie myć wszystkie żłoby i poidła. Niektóre z brudów, inne z kurzu. Gdy skończyłam była już ósma, więc pora na śniadanie. Szybko porozdawałam siano do boksów, roztrzepałam i poleciałam po rumaki. Konie już czekały przy bramce, gdy je wypuściłam i spokojnym kłusem poleciały do swoich boksów. Dopilnowałam, by wszystkie trafiły gdzie trzeba, pozamykałam je i poszłam do mieszkania troszkę odpocząć.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.wsraurumanimus.fora.pl Strona Główna -> Życie Stajni / Z życia stajni Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group, modified by MAR
Inheritance free theme by spleen & Programosy

Regulamin