Biuro

Joanne

Wróciłam zostawiając uchylone drzwi, coby słyszeć gwizd czajnika, usiadłam spowrotem za biurkiem i przeglądając papiery rzuciłam mimochodem
-Zuz, a jak twoje kopytne? Ostatnio głównie widujemy się właśnie tu, w biurze Razz

Blacky

- A mam! Na razie tylko jedno, ale mam nadzieję, że wkrótce będzie ich dużo więcej! Very Happy

- sięgnęłam do kieszeni kurtki i wyciągnęłam lekko sfatygowane zdjęcie. Uniosłam je w powietrzu, pokazując dziewczynom.

Westchnęłam z rozmarzeniem i zniecierpliwieniem. Chciałabym mieć ją szybko przy sobie!
- A co do czegoś na rozgrzanie... Zdam się na Ciebie, Jo. Zaryzukuję - zaśmiałam się nerwowo. - Chyba mogę Ci ufać, co? Mr. Green

Zuzka

Spojrzałam ukradkiem na zdjęcie i stwierdziłam że konio cudowny.
-Moje konie mają aktualnie chyba za dużo wolnego Very Happy

Nie mówiąc, że niebawem mam zamiar adoptować Jakuba ale to sama nie wiem, bo za tydzień jadę się rozejrzeć za arabem i go sprowadzić 14 grudnia.
Usiadłam sobie gdzieś i zaczęłam nerwowo machać nogami. Ot taki odruch.

Joanne

-Póki co jeszcze nikogo nie otrułam Razz

- Uśmiechnęłam się do Black i wyszłam na chwilę, by wrócić z dzbankiem parzącej się herbaty i trzema kubkami. - Częstujcie się panie moje Smile

Postawiłam wszystko na jednej z niewielu wolnych przestrzeni i sięgnęłam po sfatygowane zdjęcie kobyłki Blacky.
-No łapie za oko ta twoja niunia Black - Stwierdziłam z uśmiechem. - Chwila... Zuz, mówiłaś coś o arabie?

Blacky

- Ooo, no proszę! Mr. Green

Właśnie, powiedz coś więcej o arabie! Teraz już się nie wymigasz - mrugnęłam porozumiewawczo do Joanne i wzięłam od niej gorący kubek. Rozkoszne ciepło zaczęło rozchodzić się po moim ciele. - Jaka płeć? Imię? Charakter? Plany na przyszłość?

Zuzka

-Planowałam imię Non Omnis Moriar, chciałabym z nim iść mocno w ujeżdżenie. Dostałam już oferty i wpadł mi w oko świetny kary z sporymi odmianami! I chyba na nim stanie Very Happy

Wypiłam łyk herbaty z myślą "dobrze, że nie kawa". Nie cierpię kawy, a herbata przepyszna.

Joanne

-No proszę, to nam kopytnych przybywa Smile

- Uśmiechnęłam się szeroko na myśl o małym rozrabiace, który lada dzień miał w końcu przyjechać do mnie i być pierwszym wychowankiem "od zera" - To rozumiem, że niebawem jakiś wspólny teren, póki pogoda sprzyja?

Zuzka

-Oj tak! Nie mogę się już doczekać!
Odłożyłam puściutki kubek po herbacie.
-Ja dziękuję za ciepłą herbatkę, ale muszę śmigać do Centralki do Jakuba. Do zobaczenia dziewoje! Miło było się spotkać na tą chwilę.
Pomachałam Jo i Blacky i wyszłam pogwizdując wesoło pod nosem.